W całej Europie historyczne miasta się załamują. Turystyka masowa, zachęcana przez żądne gotówki rady po katastrofie w 2008 roku i napędzana eksplozją tanich lotów i wynajmu pokoi online, stała się potworem. Zaczął się jednak luz.
Wściekłe protesty mieszkańców historycznych miast zmuszają ratusze do podjęcia działań. Nie zawsze jednak jest oczywiste, jakie powinno to być działanie - lub czy zadziała. Kompromis między dochodami i miejscami pracy generowanymi przez turystykę a jakością życia jest trudny. Więc pomysł nie polega na zniechęceniu, ale na zarządzaniu, mówią ratusze.
The Guardian bada masową turystykę i działania podjęte w Amsterdamie, Barcelonie, Florencji, Pradze.